Krwi nie da się wyprodukować w laboratorium, ani zastąpić innym preparatem. Dlatego tak ważne jest, aby w bazie nigdy jej nie zabrakło. W minionych tygodniach główne banki krwi zostały pozbawione około 40% zapasów. Policja ustaliła, że stoi za tym zorganizowana, doskonale wyszkolona grupa przestępcza. Skradziona krew prawdopodobnie trafia na czarny rynek. Niestety do tej pory nie udało stworzyć się rysopisów sprawców. Za wszelkie informacje zostały wyznaczone wysokie nagrody pieniężne. W związku z serią kradzieży, poszukiwani są dawcy! Krew może oddać każda osoba zdrowa między 18 a 65 r. ż, która waży co najmniej 50 kg.
Wzmożone patrole policyjne
W dzielnicy SOHO doszło do znacznego wzrostu przestępczości. Wciąż grasuje tam seryjny morderca, a skupienie policji na jego odnalezieniu ułatwia drobnym złodziejaszkom rabowanie lokalnych sklepów. Mieszkańcy zorganizowali pod ratuszem
protest, który skończył się decyzją o podniesieniu ilości patrolów policyjnych w godzinach nocnych.
Naprawdę codziennie między nami zjawiają się aniołowie. Kłopot polega na tym, że w swojej pysze i pogoni za doczesnymi uciechami zupełnie nie potrafimy ich rozpoznać.
[Dzień dobry, miło mi powitać Twoją kolejną postać i mam nadzieję, że Aurelia szybko zadomowi się na blogu :) Życzę udanej zabawy i porywających wątków!]
Przede wszystkim przepraszam Cię za długi czas oczekiwania na odpowiedź. Miałam maly kryzys życiowy, ale udało mi się go szybko zażegnać xD.
Myślę, że to bardzo dobry pomysł. Nie mam tylko szczerze pomysłu jak dokładnie powiązać nasze postaci, ale podejrzewam, że jeśli jesteś aniołem, nawet jeśli nie najwyższego szczebla, to prawdopodobnie naturalnie za Tobą nie przepadam? Może po prostu spróbuję zdeprawować Ci podopiecznego. Będziesz próbowała go przede mną "obronić"? XD
/ Uuuuu. Nie spodziewałam się, że nam zaczniesz. Byłam nawet gotowa, że sama to zaproponuje, ale jak już wyszłaś z tym pierwsza to się wkopalas! Teraz cLa odpowiedzialność spoczywa na Tobie xDD
[Heej! Dziękuję ślicznie za propozycję, ale niestety sytuacja czasowa się u mnie nie poprawiła, a raczej pogorszyła ;( Niemniej jednak mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć dużo ciekawych wątków <3]
[Hej, hej! Z Aurelią mój archanioł mógł się nawet spotkać gdzieś przez przypadek w samym Królestwie Niebieskim, jeśli Londyn to byłoby za mało! Nie wiem, jak dokładnie sobie wyobrażałaś anielskie życie twojej pani, ale zawsze możemy wspólnie coś wymyślić. Daj znać, co o tym sądzisz ^^ Oczywiście dziękuję za podzielenie się swoimi uwagami na temat mojego kunsztu i jestem niezmiernie zadowolona, że udało mi się skłonić ciebie oraz kilku innych członków bloga do przemyśleń. Dziękując serdecznie za życzenia, wysyłam od siebie również wenę z mojego niekończącego się źródełka!]
Istniała tylko jedno, czego Asmodeusz nie lubił prawie tak samo, jak Rafaela, sumów, ptaków i czarowników - anioły. Te niskie rangą budziły w nim szczególny rodzaj emocji. Pobłażania i lekceważenia. Stojąc na świetliku, wsparty ramieniem o ścianę podtrzymującą przeszklenie, obserwował z góry jednego z nich. Bywała tu dość często, żeby w końcu zwrócił na nią uwagę. Nigdy nie była sama. Zawsze towarzyszył jej jeden mężczyzna, którego z łatwością sprowadzało się Asmodeuszowi na złą drogę. Nie inaczej miało być dzisiaj. Bowiem pchnięty dumą Mod, zamiast poświęcać swój czas niemile widzianej w jego klubie anielicy, w końcu zszedł ze swego piedestału, nie dla niej, ale dla słabej woli człowieka pod jej skrzydłami. Jaki Pan, taki kram… Dosiadł się do jego stolika, co nie zdarzało się często, o czym świadczyła reakcja krupiera, nagle z większym napięciem tasującego karty. — Postawiłbym na czerwone. Piekielny kolor, jak jego intencje. Podszeptywał człowiekowi zły wybór. Był pewien, że zły. Mijając stolik widział karty przeciwników. Teraz z kolei, bezceremonialnie, ze swobodą oparł się łokciami o kant blatu, z twarzy Williama wyczytując karty, które on sam miał na ręce. Większość ludzi była dziecinnie prosta w odczytaniu. Nie potrzebował do tego nawet używać swojej telepatii. Uśmiechnął się enigmatycznie, pozwalając swojej ofierze samej zdecydować, czy chciał zaufać poradzie losowego gościa,, jakim mógł być w jego oczach.
[Hej dzięki :> Wiesz co kurczę, z Pinteresta to brałam jeszcze przy poprzedniej wersji tej karty, więc ciężko by było znaleźć, ale spróbuj poszukać przez wyszukiwanie obrazem, jeśli cię to interesuje :> ]
[Dzień dobry, miło mi powitać Twoją kolejną postać i mam nadzieję, że Aurelia szybko zadomowi się na blogu :) Życzę udanej zabawy i porywających wątków!]
OdpowiedzUsuńTABITHA JONES
Przede wszystkim przepraszam Cię za długi czas oczekiwania na odpowiedź. Miałam maly kryzys życiowy, ale udało mi się go szybko zażegnać xD.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to bardzo dobry pomysł. Nie mam tylko szczerze pomysłu jak dokładnie powiązać nasze postaci, ale podejrzewam, że jeśli jesteś aniołem, nawet jeśli nie najwyższego szczebla, to prawdopodobnie naturalnie za Tobą nie przepadam? Może po prostu spróbuję zdeprawować Ci podopiecznego. Będziesz próbowała go przede mną "obronić"? XD
Asmo
/ Uuuuu. Nie spodziewałam się, że nam zaczniesz. Byłam nawet gotowa, że sama to zaproponuje, ale jak już wyszłaś z tym pierwsza to się wkopalas! Teraz cLa odpowiedzialność spoczywa na Tobie xDD
OdpowiedzUsuńAs
[Heej! Dziękuję ślicznie za propozycję, ale niestety sytuacja czasowa się u mnie nie poprawiła, a raczej pogorszyła ;( Niemniej jednak mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć dużo ciekawych wątków <3]
OdpowiedzUsuń[Hej, hej! Z Aurelią mój archanioł mógł się nawet spotkać gdzieś przez przypadek w samym Królestwie Niebieskim, jeśli Londyn to byłoby za mało! Nie wiem, jak dokładnie sobie wyobrażałaś anielskie życie twojej pani, ale zawsze możemy wspólnie coś wymyślić. Daj znać, co o tym sądzisz ^^
OdpowiedzUsuńOczywiście dziękuję za podzielenie się swoimi uwagami na temat mojego kunsztu i jestem niezmiernie zadowolona, że udało mi się skłonić ciebie oraz kilku innych członków bloga do przemyśleń. Dziękując serdecznie za życzenia, wysyłam od siebie również wenę z mojego niekończącego się źródełka!]
Lady Voorde | Sir Maxwell | Mr. Gato
Istniała tylko jedno, czego Asmodeusz nie lubił prawie tak samo, jak Rafaela, sumów, ptaków i czarowników - anioły. Te niskie rangą budziły w nim szczególny rodzaj emocji. Pobłażania i lekceważenia. Stojąc na świetliku, wsparty ramieniem o ścianę podtrzymującą przeszklenie, obserwował z góry jednego z nich. Bywała tu dość często, żeby w końcu zwrócił na nią uwagę. Nigdy nie była sama. Zawsze towarzyszył jej jeden mężczyzna, którego z łatwością sprowadzało się Asmodeuszowi na złą drogę. Nie inaczej miało być dzisiaj. Bowiem pchnięty dumą Mod, zamiast poświęcać swój czas niemile widzianej w jego klubie anielicy, w końcu zszedł ze swego piedestału, nie dla niej, ale dla słabej woli człowieka pod jej skrzydłami. Jaki Pan, taki kram…
OdpowiedzUsuńDosiadł się do jego stolika, co nie zdarzało się często, o czym świadczyła reakcja krupiera, nagle z większym napięciem tasującego karty.
— Postawiłbym na czerwone.
Piekielny kolor, jak jego intencje. Podszeptywał człowiekowi zły wybór. Był pewien, że zły. Mijając stolik widział karty przeciwników. Teraz z kolei, bezceremonialnie, ze swobodą oparł się łokciami o kant blatu, z twarzy Williama wyczytując karty, które on sam miał na ręce. Większość ludzi była dziecinnie prosta w odczytaniu. Nie potrzebował do tego nawet używać swojej telepatii.
Uśmiechnął się enigmatycznie, pozwalając swojej ofierze samej zdecydować, czy chciał zaufać poradzie losowego gościa,, jakim mógł być w jego oczach.
Asmo
[Hej dzięki :> Wiesz co kurczę, z Pinteresta to brałam jeszcze przy poprzedniej wersji tej karty, więc ciężko by było znaleźć, ale spróbuj poszukać przez wyszukiwanie obrazem, jeśli cię to interesuje :> ]
OdpowiedzUsuńRaf